Podczas praktyk logopedycznych w poradni prowadząca opowiadała pewną historię:
- Znam jednego chłopaka z wadą wymowy (zamiast "r" mówił "j"), który chciał być lotnikiem. Przygotowywał się do egzaminów do szkoły w Dęblinie. Wszystkie egzaminy zdał, ale nie został przyjęty ze względu właśnie na tę wadę wymowy.
- Ale jak to? - oburzyła się jedna ze studentek. - Jak można nie przyjąć kogoś do szkoły, bo źle mówi?
Odezwała się wtedy inna praktykantka:
- A jak ty to sobie wyobrażasz? Jak on będzie mówił z tego swojego samolotu? Jatunku, jakieta?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz