Któż nie zna porucznika Sławomira Borewicza? Ostatnio po raz kolejny oglądałam ten serial. Lubię :) Postanowiłam zacytować kilka moich ulubionych dialogów, które zawsze mnie śmieszą :)
- A powiedz mi, co ty lubisz oglądać na dobranoc bardziej? "Przygody Reksia" czy "Bolka i Lolka"? - pyta Borewicz kilkuletnią dziewczynkę.
- "Kojaka" - pewnie odpowiada dziecko.
- W ogóle nic nie rozumiem. Dupa jestem, nie detektyw - mówi zdenerwowany Sławomir.
- Nie bądźcie wulgarni - beszta go porucznik Zubek.
- Sławek nie jest wcale wulgarny - broni współpracownika sierżant Ewa Olszańska. - Niech pan przeczyta. To słowo teraz jest cenzuralne.
Sierżant podchodzi do szafy, wyjmuje słownik języka polskiego, kartkuje i podaje Zubkowi.
- O! Proszę. Strona 468.
- Dupa - czyta Zubek i patrzy zdezorientowany na resztę.
- No. No widzi pan. No to znaczy, że już jestem w encyklopedii.
Zupek z zakłopotaniem zerka na okładkę książki i czyta dalej:
- Dupa - wulgarnie pośladki, tyłek. Do dupy - do niczego. Mieć coś w dupie - nie liczyć się z czymś. Dupa człowiek - to niezaradny, safanduła, oferma.
Zubek z wyrzutem i pogardą podaje słownik sierżant Olszańskiej i mówi:
- I pani takie książki czyta.
- Ale to są moje dolary - mówi cinkciarz do porucznika, który zabrał mu ową walutę.
- Nie... No niech się pan nie obawia. Oddamy. To dla pańskiego dobra. O tej porze... wie pan... nocą... do domu wracać z taką forsą...
- No to pana zapraszam. Na wódkę. - mówi mecenas do Borewicza. - Idzie pan?
- Gdzie?! - burzy się porucznik. - Funkcjonariusz milicji?! Na wódkę?! W biały dzień?! W godzinach pracy?! Z największą przyjemnością.
W gabinecie jest Borewicz i nowa milicjantka sierżant Anna Sikora. W tle słychać krzyczącego do telefony porucznika Jaszczuka.
- A co on tak krzyczy? - pyta Sikora.
- Bo rozmawia z przejściem granicznym w Słubicach - tłumaczy Borewicz.
- A nie może zatelefonować?
- Porucznik Jaszczuk po prostu uważa, że im dalej dzwoni, tym głośniej powinien rozmawiać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz