Opowieść z czasów, gdy moja siostrzenica była w przedszkolu.
Jedne z zajęć poświęcone były różnym zawodom.
- Dzieci, powiedzcie mi, jak nazywa się pan, który piecze chleb.
Kilkoro dzieci podniosło ręce.
- Proszę, Jasiu, powiedz.
- To piekarz.
- Bardzo dobrze. A jak nazywa się pani, która sprzedaje w sklepie?
Znowu las rąk.
- Zosiu, może ty.
- Sprzedawczyni.
- Doskonale. A jak nazywa się pan, który ma kury, krówki...?
Kilkoro dzieci się zgłosiło.
- Marysiu, proszę powiedz.
- Dziadek Stefan.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz