Mój ojczulek to kibic piłki nożnej. A jakże ;) Ma jednak specyficzny sposób kibicowania... Do każdego meczu zasiada z myślą: "Pewnie przegrają... Nie uda się im..." Opowiedziałam o tym koledze z pracy. Ten pomyślał... I stwierdził:
- W sumie to w czymś takim jest jakaś filozofia. Bo jeśli wygrają, to jest mile zaskoczony. A jak przegrają, to on już wiedział.
:D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz