poniedziałek, 19 listopada 2018

Golonka to, czy nie golonka...

Obiad w restauracji. Ja i rodzice. Mama zamówiła coś z jelenia, ja z bażanta, a tato... golonkę. Posiłki pięknie nam podano. Tato spojrzał na swój talerz, bo to jakoś nie przypominało zamówionej golonki... 
- Jakaś inna ta golonka od tej, co zawsze jem... 
- Tatuś, ale to nie jest bar przy drodze. 
- Na trasie Warszawa - Białystok - dodała mama. 
- To restauracja - skończyłam dyskusję. 
Ale pięknie podana golonka z ziemniakami i kapustą tacie bardzo smakowała :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz