niedziela, 17 maja 2015

Różności z lekcji

Przesuwam element obrazu. Pytam uczniów, w którą stronę. Słyszę krzyki:
- W prawo! W prawo! 
Przesuwam zatem w prawo. Nagle jeden z uczniów głośno protestuje:
- Nie! Nie! W to drugie prawo! 

Jedna z uczennic nie mogła znaleźć określenia na kobietę niezamężną. Chwilkę się zastanawiała i doszła do wniosku, że jest to... kawalerka. 

Dzieciaki z kl. VI zgłaszały się do odpowiedzi. Podnosiły ręce w górę. Niektóre wołały: "Proszę pani! Proszę pani!". Aż tu nagle słyszę: "Mamo!". 

środa, 13 maja 2015

Oświadczyny

Na dzisiejszej lekcji Jasiu podnosi rękę i krzyczy:
- Proszę panią! Proszę panią!
Usłyszawszy owo wezwanie pouczam żartując:
- Jasiu, już mówiłam, że na lekcji, jeśli masz do mnie sprawę, to mówisz "proszę pani". Prosić panią możesz jedynie o rękę albo do tańca. Do tańca możesz mnie prosić, ale o rękę nie.
- A o nogę? - zapytała koleżanka Jasia z ławki. 
:) 

niedziela, 10 maja 2015

Krępujące pytania


Na lekcji w klasie VI rozmawialiśmy o książkach. No i ktoś zadał pytanie, czy lubię czytać. Odpowiedziałam zgodnie z prawdą, że bardzo. Uczennica siedząca na pierwszej ławce zagdnęła mnie nieśmiało:
- A pani córka też lubi czytać? 
Odpowiedziałam, że nie mam dzieci. Wtedy chłopiec, który siedzi w pierwszej ławce, obok owej dziewczyny, tak popatrzył na mnie i zapytał: 
- A męża chociaż pani ma? 
Klasa, łącznie ze mną, wybuchnęła śmiechem. Ten troszkę się zawstydził. Z takim przekąsem zapytałam go: 
- A co się taki ciekawski zrobiłeś? 
Jego sąsiadka z ławki spojrzała na niego i wypaliła: 
- Czy chcesz do pani Borowskiej na kawkę zajechać? 
No wtedy to popłakałam się ze śmiechu :D

sobota, 2 maja 2015

A takie tam ;)

Do pokoju nauczycielskiego wszedł kolega, który od kilku ładnych lat jest dziadkiem i zapytał: 
- Czy wiecie, że stary piernik to też ciacho? 
Wybuchł jeden wielki śmiech, a ja podeszłam do kolegi, poklepałam go po ramieniu i zapytałam:
- Mój drogi, chcesz się podnieść na duchu? 

Niedawno przybyła nowa uczennica (do zerówki, czy do pierwszej klasy). Wcześniej uczyła się w Anglii. Jedna z nauczycielek zapytała ją:
- To gdzie jest lepiej? W Polsce, czy w Anglii? 
- W Anglii. 
- A dlaczego?
- Bo tam są miękkie drogi. 
- Miękkie? Co to znaczy? 
- Bo tutaj, jak się jedzie, to samochód ciągle podskakuje.