poniedziałek, 27 czerwca 2016

Sekawka

Lato. Zjechała się rodzina. Wszyscy siedzą na schodach przed domem, choć obok stoją ławeczki ogrodowe, krzesełka... Wiadomo - na schodach wygodniej ;) W pewnym momencie ciocia wstaje i oznajmia wszem i wobec: 
- Idę zrobić se kawkę. 
- Ja też chcę! - zaraz było słychać innych. - I ja! 
Ciocia poszła. Babcia tak sobie siedzi... myśli... Nagle pyta: 
- Wy, a co to jest sekawka? 

poniedziałek, 20 czerwca 2016

Z wypracowań

Dzisiaj skromniutko ;) 
"Wtedy strzeliliśmy ostatnie selfie i poleciałam na Ziemię." 
"Tę lekturę wolno się czyta, ponieważ jest w niej dużo stron."
Z opisu Syrenki Warszawskiej: "Ma ona włosy zwinięte w kok i zmarszczki po Krystynie Krahelskiej." 
 

niedziela, 19 czerwca 2016

Dziadek Stefan i inne zawody

Opowieść z czasów, gdy moja siostrzenica była w przedszkolu. 
Jedne z zajęć poświęcone były różnym zawodom. 
- Dzieci, powiedzcie mi, jak nazywa się pan, który piecze chleb. 
Kilkoro dzieci podniosło ręce. 
- Proszę, Jasiu, powiedz. 
- To piekarz. 
- Bardzo dobrze. A jak nazywa się pani, która sprzedaje w sklepie?
Znowu las rąk. 
- Zosiu, może ty. 
- Sprzedawczyni. 
- Doskonale. A jak nazywa się pan, który ma kury, krówki...? 
Kilkoro dzieci się zgłosiło. 
- Marysiu, proszę powiedz. 
- Dziadek Stefan. 

poniedziałek, 13 czerwca 2016

Wierny kibic

Mój ojczulek to kibic piłki nożnej. A jakże ;) Ma jednak specyficzny sposób kibicowania... Do każdego meczu zasiada z myślą: "Pewnie przegrają... Nie uda się im..." Opowiedziałam o tym koledze z pracy. Ten pomyślał... I stwierdził: 
- W sumie to w czymś takim jest jakaś filozofia. Bo jeśli wygrają, to jest mile zaskoczony. A jak przegrają, to on już wiedział. 
:D 

niedziela, 12 czerwca 2016

Jak nie dosłyszy, to dopowie

W pokoju nauczycielskim czasami panuje niezły harmider. Trzeba nieźle się wysilić, żeby zrozumieć, co powiedziała koleżanka obok. Ale i tak co innego mówią, a co innego słyszą ;) Oto dowód. 
Pewnego dnia, wśród rzeczonego zgiełku, pada pytanie: 
- Czy ktoś zna SPA tanie? 
A co słyszy reszta?  
- Co? Swatanie? 
- Spanie?
- Spawanie? To ja polecam sąsiada. 

sobota, 11 czerwca 2016

Polaków modlitwa po włosku ;)

Wakacje ładnych kilka lat temu. Francja. Sanktuarium w Lourdes. Chcemy iść na Mszę Św. Sprawdzamy grafik. Okazało się, że Msza Św. po polsku już była. A następna będzie jutro wieczorem, ale nas już nie będzie. Postanowiliśmy, że pójdziemy na nabożeństwo w języku włoskim. Poszliśmy. Części stałe jakoś człowiek kojarzył ;) Pomodlić się też można było. Nic nie stało na przeszkodzie. Wychodzimy po Mszy Św. Wtedy kuzyn zadał nam pytanie:
- No to o czym było kazanie?