Dzisiaj dwa humory - jeden szkolny, a drugi pozaszkolny ;)
Adaś i Kamil, sympatyczni czwartoklasiści, układają puzzle. Obaj mają wady wymowy, jeden z nich ma słabszy wzrok i nosi okulary. Chłopcy zaczynają się przechwalać:
- A ja już dużo ułożyłem, a ty nie!
- A ja mam słabszy wzrok, a ty nie!
Kiedyś tato wysłał mnie do sklepu rolniczego po części do kombajnu zbożowego. Pojechałam z listą w ręku. W sklepie, jak to w czasie żniw, tłumy. Sami mężczyźni. No i ja - kobieta ;) Przepraszam, zapomniałam - sprzedawcą też była kobieta. Wręczyłam miłej sprzedawczyni listę z zakupami. Pani chodziła, szukała, znosiła te części, kładła je na ladzie... Ja spokojnie czekałam. W pewnym momencie przyszła z dwoma jakimiś przewodami i zadała mi pytanie:
- Dłuższy przewód? Krótszy?
Ja przerażona na nią spojrzałam i wydukałam:
- Yyy... Nie wiem... Muszę zadzwonić do taty...
- To do bizona, tak? - życzliwie zapytała mnie sprzedawczyni.
- Tak.
- A do jakiego?
- Do pomarańczowego - odpowiedziałam niewiele myśląc.
Ten męski śmiech w sklepie... :D:D:D Ale cała historia skończyła się dobrze, bo miły pan, który stał za mną, wypytał mnie o typ bizona, rocznik... Kiedy mu wszystko powiedziałam, to wskazał mi właściwy przewód.
Jak mnie pytano, jaki kupiłam samochód, zawsze odpowiadałam - czarny. ;D
OdpowiedzUsuńOdpowiedź idealna :) Według kobiety oczywiście ;)
Usuń